Zacznę od niezapomnianej balladki Wojciecha Młynarskiego.
Słów kilka w sprawie
grupy facetów chcę tu wygłosić, lecz zacząć muszę nie od konkretów, lecz od
przeprosin. Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę, że trochę
pieprzny będzie felieton który wygłoszę. Lecz mam nadzieję, że choć w słowie
tutaj nie pieszczę, to wybaczcie mi – Panie, Panowie, raz jeden jeszcze. Otóż
faceci wokół snują się co są już tacy, że czego dotkną, zaraz popsują. W domu
czy w pracy gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym, na niskich
czołach maluje im się straszny wysiłek, bo jedna myśl im chodzi po głowie:
Co by tu jeszcze
spieprzyć, Panowie?
Nie muszę wyjaśniać, że ci smutni faceci to politycy Platformy Obywatelskiej, a tekst Młynarskiego świetnie (nad czym boleję, bo rzecz wcale nie jest śmieszna) opowiada o ich działaniach wokół spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.
Nie muszę wyjaśniać, że ci smutni faceci to politycy Platformy Obywatelskiej, a tekst Młynarskiego świetnie (nad czym boleję, bo rzecz wcale nie jest śmieszna) opowiada o ich działaniach wokół spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.
Platformie niewątpliwie udało się przez osiem lat zepsuć
wiele. Nie ma już praktycznie polskiego przemysłu, sektor finansowy jak nie był
polski, tak nie jest; mamy za stadiony za setki milionów, na które nikt nie
przychodzi i autostrady – nie dość, że przepłacone przy budowie to jeszcze nie
na kieszeń wielu kierowców. W ostatnich miesiącach politycy tej partii byli
uprzejmi zająć się intensywnym niszczeniem
sektora spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Całkiem
przypadkowo szczególne zainteresowanie partii władzy SKOK-ami zbiegło się z
kampanią prezydencką a teraz zbiega z kampanią parlamentarną. Równie
przypadkowo na sztucznie wywoływanym wokół spółdzielczych kas zamieszaniu mogą
skorzystać zagraniczne banki i lichwiarskie firmy pożyczkowe. A że efektem może
być zahamowanie rozwoju niewielkiej, ale stuprocentowo polskiej części rynku,
jakim jest sektor SKOK? Nad tym się panowie z PO nie zastanawiają. Im przecież
tylko jedna myśl chodzi po głowie:
Co by tu jeszcze
spieprzyć, Panowie?
Dzisiaj w Warszawie odbędzie się konferencja prasowa
przedstawicieli naszego sektora. Będzie na niej również prezes Kasy Stefczyka,
Andrzej Sosnowski. Pokażemy, że mimo wysiłków specjalistów od psucia, naszej
budowanej przez dekady instytucji tak łatwo „spieprzyć” się nie da. Dowodzą
tego nie tylko wyniki finansowe, które pokażemy, ale też tysiące telefonów i
listów od Członków Kasy Stefczyka, którzy powtarzają: nie dajcie się im!
Nie damy się. Andrzej, trzymam za Ciebie kciuki.