wtorek, 28 lipca 2015

Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie (i Panie)?

Zacznę od niezapomnianej balladki Wojciecha Młynarskiego.

Słów kilka w sprawie grupy facetów chcę tu wygłosić, lecz zacząć muszę nie od konkretów, lecz od przeprosin. Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę, że trochę pieprzny będzie felieton który wygłoszę. Lecz mam nadzieję, że choć w słowie tutaj nie pieszczę, to wybaczcie mi – Panie, Panowie, raz jeden jeszcze. Otóż faceci wokół snują się co są już tacy, że czego dotkną, zaraz popsują. W domu czy w pracy gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym, na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek, bo jedna myśl im chodzi po głowie:
Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?


Nie muszę wyjaśniać, że ci smutni faceci to politycy Platformy Obywatelskiej, a tekst Młynarskiego świetnie (nad czym boleję, bo rzecz wcale nie jest śmieszna) opowiada o ich działaniach wokół spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.

Platformie niewątpliwie udało się przez osiem lat zepsuć wiele. Nie ma już praktycznie polskiego przemysłu, sektor finansowy jak nie był polski, tak nie jest; mamy za stadiony za setki milionów, na które nikt nie przychodzi i autostrady – nie dość, że przepłacone przy budowie to jeszcze nie na kieszeń wielu kierowców. W ostatnich miesiącach politycy tej partii byli uprzejmi zająć się intensywnym niszczeniem  sektora spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Całkiem przypadkowo szczególne zainteresowanie partii władzy SKOK-ami zbiegło się z kampanią prezydencką a teraz zbiega z kampanią parlamentarną. Równie przypadkowo na sztucznie wywoływanym wokół spółdzielczych kas zamieszaniu mogą skorzystać zagraniczne banki i lichwiarskie firmy pożyczkowe. A że efektem może być zahamowanie rozwoju niewielkiej, ale stuprocentowo polskiej części rynku, jakim jest sektor SKOK? Nad tym się panowie z PO nie zastanawiają. Im przecież tylko jedna myśl chodzi po głowie:

Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?

Dzisiaj w Warszawie odbędzie się konferencja prasowa przedstawicieli naszego sektora. Będzie na niej również prezes Kasy Stefczyka, Andrzej Sosnowski. Pokażemy, że mimo wysiłków specjalistów od psucia, naszej budowanej przez dekady instytucji tak łatwo „spieprzyć” się nie da. Dowodzą tego nie tylko wyniki finansowe, które pokażemy, ale też tysiące telefonów i listów od Członków Kasy Stefczyka, którzy powtarzają: nie dajcie się im!


Nie damy się. Andrzej, trzymam za Ciebie kciuki.